niedziela, 27 października 2013

Dance inna Babilon.

Siemaneczko!
 
Po kolejnej dość długiej przerwie jak na mnie wracam do Was :) Czas biegnie nieubłaganie i z trudnością znajduję czas na cokolwiek. Ale udało mi się wygospodarować wolną niedzielę, więc i to postanowiłam zajrzeć ;)
Co u mnie? Dużo się nie zmienia. Na pierwszym miejscu nauka i szkoła. Na szczęście ciągle coś nowego w niej odkrywam, poznaję nowych ludzi dzięki czemu jeszcze nie złapała mnie monotonia. Ocen już sporo, sprawdzianów też, lekko nie jest. Jednak coraz bardziej przekonuję się, że dokonałam dobrego wyboru.
Jednak ostatnio jedna rzecz mnie trapi. Rzecz? Może nie do końca. Wydaje mi się, że dorwała mnie jesienna depresja :< Najchętniej siedziałabym w kocyku i popijała kakałko :D Ewentualnie jeszcze mogłabym spać, bo ciągle chodzę nie wyspana, a rano bardzo wcześnie się budzę. Nie cierpię jesieni, często właśnie taki stan mnie dopada. A nie sprzyja to mojemu samopoczuciu. Najchętniej zasnęłabym i obudziła się w Święta Bożego Narodzenia :)
Na szczęście różne wydarzenia i przede wszystkim znajomi pomagają przetrwać mi tą jesienną porę. W najbliższym czasie szykuje mi się kilka imprez oraz wycieczka z czego bardzo się cieszę. Mam nadzieję, że to jeszcze bardziej zintegruje moją klasę.
I tak to właśnie wszystko leci. Dużo się dzieję, a na opisanie ostatnich 2 tygodni potrzebowałabym kilku godzin (nie chce Was tym zamęczyć :D).
Ze zdjęć dodam mix z instagrama, to najlepiej pokaże Wam co robiłam w ostatnim czasie :)
 
paczki, paczki, paczki


ostatnio ulubione *.*

ostatnio ciągle słucham ;3


Quinni i Sylwia, idziemy sobie :D

a gdy jeszcze znajdą się ciepłe dni, aktywnie

tęsknimy za wakacjami ;<

selfie

a w piątek odstresowujemy się :D Karolina i Ewelina :D 
 
a tak się uczymy :D
Tak to wygląda :D Uciekam, bo jeszcze kilka spraw chciałabym dziś załatwić. A Wam, życzę miłej niedzieli, zachęcam do komentowania i uciekam, xoxo.
 
 

sobota, 12 października 2013

jesienna chandra.

Cześć!
 
Sobota, popołudnie, wolne 3 dni, wypadałoby coś tu napisać. Jedyne na co mam teraz ochotę to kocyk, ciepłe kakao i wieczór za oknem. Pogoda wprawiła mnie w jesienną depresję. Nie mam na nic ochoty, ani tym bardziej siły. Wszystko jest szare, jest zimno i ponuro. Gdzie nasza piękna, złota jesień? Moim zdaniem, leci sobie z nami w kulki.
Co u mnie? Zawładnęła mną nieszczęsna monotonia. Szkoła, ćwiczenia, nauka. Czasem gdzieś wyjdę ale muszę się do tego naprawdę mocno zmotywować ;) Okres przejściowy pomiędzy latem, a zimą jest dla mnie chyba najgorszy. Szczerze, to wolałabym już zimę. Dużo lepiej mi się ona kojarzy. No i święta - czekam na nie z niecierpliwością. Opanowało mnie to już do tego stopnia, że oglądam świąteczne vlogi woohoo. Tak, tak spędzę dzisiejszy dzień. Poprzeszkadza mi też katar i kaszel, chorobo witaj (?).
Pomimo wszystko, wzięłam się dziś w garść i po zrobieniu lekcji chwyciłam za aparat, po czym wyszłam zrobić kilka zdjęć. Mój ogród również zamarł. Ma jeszcze swój urok ale to już nie lato...
 










 
Tak, tak, cudnie...
Mamy jesień ale ja już wybrałam się na zimowe zakupy. Ponieważ ja czuję się najlepiej, gdy temperatura wynosi przynajmniej +25 stopni, w zimę jestem strasznym zmarźlakiem. Puchowe kurtki i ogromne chusty czy kominy to coś dla mnie. Udało mi się znaleźć ubrania w dokładnie takim stylu, w jakim dobrze się czuję.
 


Odbiegając od tematów. Karolina z http://ka-karolyna.blogspot.com/ otagowała mnie do projektu "Smile Project". Ciekawa inicjatywa, z chęcią coś takiego tu umieszczę. Tag polega na poprawieniu sobie humoru i pokazaniu, że w każdym z nas istnieje trochę optymistycznych myśli. Odpowiadając na pytania opiszę Wam wczorajszy dzień, bo dziś tak na prawdę dopiero co wygrzebałam się z łóżka ;D No to zaczynamy:
 
1. Nie pal wspomnień, tych ważnych...
Co dobrego stało się dzisiaj? Było coś, co na prawdę poprawiło Ci humor, coś, co zapamiętasz na długo?

Pierwsza wizyta u mojej Ewelinałkę :3 Poznałyśmy się na początku września, ponieważ chodzimy razem do klasy. Świetnie się dogadujemy i mamy podobne poczucie humory, zainteresowania. Wczoraj ją odwiedziłam, ma świetne mieszkanie, czułam się u niej jak u siebie. Ma też bardzo fajną mamę :D
 
2. ...i tych małych.
Jedna, drobna rzecz, która sprawiła, że dzisiaj nie było takie złe.
 
Chyba powrót do domu :D
 

3. Punkty kontrolne.
Trzy najlepsze decyzje Twojego życia?

 
1) Dieta. Poprawiła mi humor, zwiększyła samoocenę i poczucie własnej wartości. Łatwiej mi się żyje i czuję się bardziej akceptowana przez społeczeństwo.
 2) Wybór LO. Myślę, że lepszej decyzji jeżeli chodzi o moją edukację nie mogłam podjąć. Dobrze się tu czuję, poziom wysoki, myślę, że wiele się nauczę.
3)Wybór przyjaciół. Sądzę, że każdy tak na prawdę dobiera znajomych pod siebie. A ci prawdziwi zostają pomimo wszystko. Cieszę się, że ich mam ♥

4. Dym i mgła.
Jakie będzie jutro? Opisz kilka pozytywów, które na pewno będą miały miejsce.

Jadę do babci. Spędzę świetne popołudnie z rodziną i ukochanym kuzynem. Mam wole, więc nie będę musiała się uczyć. Więc to będzie dobry dzień ^^
  Zadanie specjalne nr. 1!
Jest proste. Na prawdę.
Uśmiechnij się do kogoś. Do przypadkowej osoby. Jeśli odpowie tym samym - zaliczone! Jeśli nie, idź dalej, szukaj. Do skutku.
Zadanie specjalne nr. 2!
Napisz kilka zdań do osoby, która Cię otagowała. Tak, żeby poprawić jej humor.


Karolina - uwielbiam czytać jej bloga :3 Jej notki są świetnie napisane i dobrze się je czyta. Ma świetny gust i jest bardzo ładna ;) A razem ze swoim chłopakiem tworzą idealną parę ;) Serdecznie polecam i zapraszam na jej bloga -> http://ka-karolyna.blogspot.com/
 
Ja taguję wszystkich, którzy mają na to ochotę. Każdemu przyda się trochę uśmiechu :)
 
Ja tym czasem uciekam. Mam jeszcze notatki do zrobienia, kilka vlogów do obejrzenia. Idę poleniuchować i się wygrzać. xoxo.
 

 
 
 

piątek, 4 października 2013

nic o nas bez nas.


Witajcie mordki!
 
Wybaczcie za okropnie długą nieobecność. Powód jak zwykle ten sam więc nie będę się nad tym rozwodzić. W ciągu około tych dwóch tygodniu dużo się wydarzyło. I dobre, i złe, i obojętne. Ważne, że się dzieje i już od dawna nie wieje u mnie nudą. Jesień przywitała nas strasznie. Jest zimno, szybko robi się ciemno i cała energia powoli ze mnie uchodzi. Nie cierpię jesieni, a o zimie nie chcę na razie myśleć. Czuję się strasznie wyładowana i najchętniej siedziałabym w domu. Ale trzeba się nie dawać. Żeby troszkę przybliżyć Wam to, co się u mnie ostatnio działo mała fotorelacja:
 
Po pierwsze i chyba największe -> otrzęsiny. Tak, tak, wszystkie klasy pierwsze muszą to przejść. Na szczęście w mojej szkole ludzie są na tyle cywilizowani (za co ich uwielbiam), że nasze "kocenie" polegało na spotkaniu się jednego dnia po lekcjach, pomalowaniu nas po twarzach, wymordowanie na otrzęsinach i zakończyło się nawet fajną dyskoteką ;> Osobiście mi się podobało, spora integracja z klasą i innymi. Będę miała bardzo miłe wspomnienia, no może oprócz tego kisielu... Ale to dla wtajemniczonych :D Tymczasem:
 
kici, kici.




jak się bawić, to się bawić :D

(niestety nie cały) ukochany Sofokles ;D


nigdy więcej...



Taak, cudnie było :D A nawiązując do Sofoklesa.. Codzienność w szkole to również jakieś "wydarzenie". Przyzwyczaiłam się już do tej szkoły. Nie, nie wróciłabym już do gimnazjum, a powodów mogłabym wymienić całkiem sporo. Dobrze się tu czuję, z nauką też jakoś daję radę. Łatwo nie jest, ale nikt nie powiedział, że będzie. A czasem nudne lekcje umilamy sobie robieniem zdjęć czy po prostu rozmowami na dosłownie wszystkie tematy :D Szkoła to część naszego życia, więc nie wyobrażam sobie, żebym mogła się w niej źle czuć. Lofki i kochajki dla czytelników z mojej klasy :D :3
 


pilne uczennice :D

 
 1 października też miałam nie lada dzień :D Mój ukochany kuzyn Kacperek skończył roczek ♥ Nie mam pojęcia kiedy ten czas minął. Do teraz pamiętam wyczekiwanie pod salą na tego małego szkraba. A teraz? Mały człowieczek zadziwia mnie swoim sprytem i tym, jak szybko wszystkiego się uczy. Ciekawa jestem co będzie za kilka lat..
 
lewa -> koniec października 2012 / prawa -> połowa września 2013
A dosłownie wczoraj powitałam nowego członka mojej rodziny :D Haha, nie, nie doczekałam się rodzeństwa. Za to znowu postanowiłam kupić chomika. Niektóre ostatnie wydarzenia nie były miłe, a dokładniej bardzo mnie dotknęły. Ku pokrzepieniu, ta malutka istotka poprawia mi humor gdy tylko na niego spojrzę. Przywitajcie się z Bonifacym :D
 
 

Widzicie, dużo się dzieje. Na bieżąco możecie mnie obserwować na instagramie i twitterze. Tam ciągle coś dodaję. Staram się robić jak najwięcej zdjęć z każdej sytuacji, żeby dodawać Wam tutaj coraz ciekawsze notki. Dziś już uciekam dokończyć mój chillowy piątek, w końcu trzeba odpocząć. To eloszka, xoxo.