piątek, 29 listopada 2013

I want snow, now!

Hej, hej, witajcie!
 
Jakoś ostatnio brak mi humoru. Wiele rzeczy zaczyna mnie po prostu irytować, bez szczególnego powodu. To chyba zmiana z jesieni na zimę. Inaczej nie umiem tego wytłumaczyć. A może to brak bliskiej osoby albo brak czasu dla przyjaciół, znajomych, rodziny? Nie wiem. Ale czuję się już lekko zmęczona dosłownie wszystkim. Weekend nie wystarcza mi już na zregenerowanie sił. To dziwne uczucie, gdy nie możesz wykrzesać z siebie zaangażowania czy chęci. Najchętniej całe dnie spędzałabym w ciepłym łóżku z laptopem.
Ale czas najwyższy przerwać tę rutynę. Na szczęście już grudzień - mam nadzieję i prawdziwa zima. Jako jedna z niewielu osób czekam niecierpliwie na śnieg, a przede wszystkim święta. W ogóle grudzień zapowiada mi się bardzo dobrze, a jego koniec chyba najlepiej ;) Rap Night, Święta, Sylwester, tyle dni wolnych. Będzie pięknie i może w końcu się obudzę ;)
Co do dzisiejszych zdjęć, pochodzą z wycieczki klasowej do Warszawy. Wybraliśmy się do Muzeum Narodowego jak i Teatru Narodowego. Potem trochę w Złotych, ale tylko na zakupy ;) Ogólnie świetnie spędziłam czas. A i daje się wyczuć, że moja klasa coraz bardziej się integruje. Moje obawy na początku roku były zbyteczne. Na prawdę udało nam się zgrać i oby było tylko lepiej ;) Łapcie kilka naszych super fotek, mam nadzieję, że nikt się nie obrazi :D

Sofokles (prawie) w komplecie :3






Taaa, super było ;) Właśnie za to kocham zdjęcia. W każdej chwili mogę wrócić do tych wydarzeń i poprawić sobie humor. A czum fotografie starsze, tym lepsze. Na urodzinach mamy oglądaliśmy stare albumy - historiom, opowiadaniom i różnym "ciekawostkom" nie było końca - love it :>
A dziś mamy ukochany piątek. Po 6 godzinach w moim LO mam wreszcie czas dla siebie. Sorowie się chyba nade mną zlitowali, nie mam nic konkretnego do zrobienia w ten weekend. Więc spokojnie piszę dla Was notkę (w końcu), słucham świątecznych piosenek na przemian z nową płytą VNM-a i jem mandarynki. Chill na 200%. Powoli szukam też inspiracji na święta, nie lubię jak mój pokój przyozdabiam tak samo, zawsze musi być coś nowego. Mam nadzieję, że i mój telefon wróci do mnie na święta, bo na prawdę ciężko mi bez niego. Jednak to duże ułatwienie.
Uciekam, szperać dalej w internecie. Jeżeli znajdę coś ciekawego, to pojawi się post z zimowo-świątecznymi pomysłami. A i w grudniu czeka mnie wyczerpujący chellenge. Ale o tym - po tym. Tymczasem żegnam się z Wami, do napisania, trzymajcie się i się nie puszczajcie, xoxo.
 
 
 
 

sobota, 16 listopada 2013

hello November - bye November?

Eloszka!
 
Witam po kolejnej dłuższej przerwie :) Kolejny raz pojawiam się i znikam, bo obowiązków jest masa. Ogrom klasówek, sprawdzianów, kartkówek, odpytywań w liceum mnie ciągle zaskakuje. A terminarz w dzienniku pęka w szwach. Niestety, uczyć się trzeba i na to poświęcam 80% wolnego czasu. Ale dziś nie o tym.
Narzekałam na brak zdjęć, a teraz ich mam dla Was całkiem sporo ;) Ostatnio pisałam o nadciągających ćwiartkach, które odbyły się już w zeszły piątek ;) Wybawiłam się świetnie, a i po części zintegrowałam się z większością nowo poznanych znajomych. Wiadomo, nowa szkołą = nowi ludzie. W moim przypadku większość osób z gimnazjum wybrała szkoły w innej miejscowości niż ja. Stety - nie stety. Ale dzięki zmianie otoczenia zmieniam się też ja i chyba na dobre ;)
Rozpisuje się na inny temat, cała ja ;) Wracając do meritum, zabawa była przednia, wspomnienia mam cudne. Chyba najlepiej opiszę to tak:
 
Była, była zabawa, no i się działo,
i znowu nocy było mało!
Było głośno, było radośnie,
przetańczyliśmy razem całą noc!
 







 
Z wielką chęcią to powtórzę i czekamy na następną okazję! :)
 
A po ćwiarteczkach w mojej szkole świętowaliśmy 11 listopada. Było to dość specyficzne, nie mieliśmy tradycyjnego apelu. Oczywiście jak zawsze u nas wszyscy byliśmy ubrani na galowo (tez macie tak w swoich szkołach, że w  każde święto musicie być ubrani na biało-czarno?). Do tego każda klasa, przygotowywała scenkę "z kart historii Polski". Moja klasa wybrała "przekazanie dwóch nagich mieczy przez posłów krzyżackich królowi polskiemu i litewskiemu przed Bitwą pod Grunwaldem". Było ciężko ale i śmiesznie, osobiście robienie takiego mini-przedstawienia bardzo mi się podobało ;) Na koniec odbył się koncert pieśni patriotycznych i zostaliśmy zwolnieni do domów ;)
 


 
Taak, takie eventy motywują i łączą ludzi ;)
Tak mijają mi te dni. Za oknem coraz wcześniej ciemno, mamy już połowę listopada. Nie wiem kiedy to zleciało, a leci bardzo szybko. We wtorek wybieram się z klasą na wycieczkę do Wwa, później znów sprawdziany i mamy grudzień. A jak grudzień - to święta! Strasznie cieszę się już z reklam i dekoracji świątecznych w sklepach. Uwielbiam ten czas i najchętniej cała otoczyłabym się tymi wszystkimi małymi upominkami. I już niedługo dekorowanie domu ^^
Ehh, nie mogę się doczekać ;) Ale trzeba żyć dniem dzisiejszym. Lektura, wiersz i kilka innych rzeczy na mnie czekają. Więc uciekam i (mam nadzieję) do szybkiego zobaczenia ;)
 


piątek, 1 listopada 2013

lights.

Hej!
 
Pisząc dzisiejszy post towarzyszy mi bardzo nostalgiczny nastrój. Zawsze tak mam 1 listopada. Wszystko maksymalnie zwalnia, rodziny się zjeżdżają i wspólnie odwiedzają miejsca im bliskie. Cały dzień spędziłam na wyjazdach, zakupach i spotykaniu się z rodziną. Taki dzień pozawala się zatrzymać i wiele przemyśleć.
Przez ostatnie kilka lat tradycją w moim domu stało się odwiedzanie cmentarza wieczorem. Ciężko słowami oddać ten nastrój. Może to dziwne, ale według mnie wygląda on przepięknie. Cisza, światełka różnego rodzaju i ten nieprzenikniony spokój. Coś magicznego. Ponieważ mój aparat nie jest w stanie zrobić takich zdjęć, jakich od niego chciałam, pobawiłam się światełkami..
 








 
Magia. Ten widok zdarza się praktycznie raz do roku więc warto go uwiecznić.
Za to wczorajszy dzień potraktowałam na luzie. "Świętując halloween" wybrałam się ze znajomymi na wypad na miasto. Nieczęsto mam czas i możliwość, dlatego meeega cieszyłam się na ten wieczór. Wszystko wyszło po naszej myśli, a my się zintegrowaliśmy jeszcze bardziej ;>
 
 
 
W szkole miałam tydzień "luzu" więc trochę odpoczęłam od książek. Za to następujące dwa tygodnie będą masakrą :x Pełno klasówek, sprawdzianów, nie wiem jak uda mi się to ogarnąć. Ale muszę się postarać, nie chcę złapać złych ocen. Będzie ciężko, obym dała radę. Na szczęście na pocieszenie już w piątek idę na ćwiartki ^^ Lubię takie imprezy, mam nadzieję, że się mega wybawię.
Teraz już uciekam, czas spędzić trochę czasu z rodziną. Od jutra siadam też do książek :x Odwiedzę też wasze blogi. Chciałam serdecznie podziękować Wam za rosnący odzew i liczbę obserwatorów! To bardzo motywuje, a myślę, że będzie Was tu coraz więcej ;)
Okey, serio już się żegnam. Do następnego, sajo!