sobota, 14 września 2013

ważne, by być wśród swoich.

No cześć!
 
Pomiędzy nauką, nauką, nauką i jakimkolwiek wyjściem ze znajomymi znalazłam w końcu czas na bloga. Stęskniłam się <3 Mam masę pracy więc żeby tu zajrzeć muszę się nieźle nagimnastykować.
Co u Was? Jak szkoła? U mnie zaczęło się praktycznie od pierwszego dnia. Wiedziałam, że narzuciłam sobie wysoką poprzeczkę. Ale nie wiedziałam, że to spadnie na mnie tak nagle. Powoli odnajduję się w stosach książek :D Ilość nauki na pamięć mnie przeraża, nie wiem jak ja to zapamiętam. Jednak jakby nie patrzeć na naukę, szkoła jest całkiem spoko. Na pewno bym jej nie zamieniła na gimnazjum, już nie.
Ale, dość o nauce. W tej chwili odpoczynku muszę zająć się czymś innym. Mianowicie, w czwartek udało mi się wyjść ze znajomymi na znakomity before, który zakończyliśmy koncertem w naszej mieścinie. W końcu doczekaliśmy się kolejnego większego eventu - odwiedził nas Zeus. Dla nieznających - Zeus, dokładniej Kamil Rutkowski, raper z Łodzi. Dla znających - domyślacie się, jak wielką radość sprawił mi ten koncert. Ale po kolei. Oczywiście przed Zeusem wystąpiły suporty. Krychol i BZC na prawdę dali radę. Rozmawiając ze znajomymi stwierdziliśmy, że chyba pierwszy raz tak dobrze spędziliśmy suporty :) Następnie Zeus i Joteste. Opisać się tego nie da, energia kipiała z klubu. Cieszę się, że byli tam wszyscy, dla których rap coś znaczy. Nie była to zbieranina przypadkowych osób, tylko okrojone ale zacne grono. Bawiłam się mega. Po koncercie Kamil do nas wyszedł, dał autograf, przybił piątkę, robił zdjęcia i pogadał z każdym. Takie podejście moim zdaniem bardzo dobrze wpływa na fanów. A po koncercie, udało mi się jeszcze zostać na chwilę, żeby posłuchać moich ziomków z Mwa :D Chłopaki na prawdę dają radę i wróżę im wieeeelką przyszłość. Niestety, wszystko co najlepsze, szybko się kończy. Za to mam wspomnienia na wiele, wiele lat. Hmm, a może kilka zdjęć?



najlepsza mieszanka ever.







 
Jak widać, bawiliśmy się nieźle :D Mam nadzieję, że teraz takich eventów będzie jeszcze więcej. Niestety, trzeba było później wrócić do szarej rzeczywistości. Pogoda mnie dobija. Nienawidzę jesieni, a szczególnie tej deszczowej. Czuję się mega zamulona i nie do życia. A książki jeszcze bardziej przysłaniają mi świat. Cóż, nie ma co marudzić, trzeba wziąć się do pracy. Postaram się częściej tu zaglądać, żebyście o mnie nie zapomnieli ;D Trzymajcie się i się nie puszczajcie, elo.
Ps Skro już jesteśmy przy temacie Zeusa, to sobie posłuchajcie..
 
 
i wiele, wiele, wiele innych ale to sobie wy-google-ujcie :D
 
 
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz